Stracili kontakt z samolotem. Dwaj piloci zasnęli za sterami, ale tylko jeden złamał prawo
Samolot Ita Airways leciał z Nowego Jorku do Rzymu. Kiedy przelatywał nad Francją, lokalne służby nie mogły nawiązać kontaktu z jego pilotami. Po kilkuminutowej ciszy i braku odpowiedzi podniesiono alarm, ponieważ obawiano się najgorszego – porwania. Powód okazał się jednak o wiele bardziej kuriozalny.
Obaj piloci zasnęli za sterami
Kiedy kolejne próby nawiązania kontaktu z Airbusem kończyły się fiaskiem, gotowe do poderwania były już dwa myśliwce, które miały sprawdzić, co dzieje się na jego pokładzie. Na chwilę przed ich startem włoscy piloci odpowiedzieli na wezwania francuskich kontrolerów.
Ostatecznie na pokładzie nie stało nic się złego. Nie doszło do porwania, a piloci bezpiecznie wylądowali na lotnisku w Rzymie 20 minut przed czasem. Sprawą braku kontaktu z pilotami zajęła się jednak linia lotnicza. Wszystko wskazuje na to, że obaj piloci zasnęli za sterami.
Warto wiedzieć, że drzemka jest dopuszczalna, ale tylko pod jednym warunkiem. Kiedy jeden pilot śpi, drugi musi czuwać za sterami. Śledztwo, które przeprowadziło Ita Airways, wykazało, że pierwszy z pilotów mógł zasnąć w ramach tzw. kontrolowanego odpoczynku. Drugi z nich zrobił to nielegalnie.
Pilot zrzuca winę na usterkę techniczną, której nie było
Podczas drzemki drugiego pilota, czuwać miał dowódca. Kiedy podczas postępowania spytano go, czy zasnął za sterami, odpowiedział, że do niczego takiego nie doszło. Brak odpowiedzi na wezwania francuskich kontrolerów tłumaczył usterką techniczną. Pilot miał słyszeć nawoływania, jednak nie mógł na nie odpowiedzieć.
Technicy dokładnie sprawdzili Airbusa 330, którym lecieli piloci. Podczas testów nie stwierdzono żadnych usterek ani awarii. Sprzęt był w pełni sprawy. Wszystko wskazuje zatem na to, że pilot popełnił błąd. „Nasze śledztwo doprowadziło do wykrycia zachowania niezgodnego z obowiązującymi procedurami ze strony kapitana” – poinformowały linie lotnicze w oświadczeniu przesłanym „La Repubblica”.
Linia lotnicza napisała w oświadczeniu również o „profesjonalnym postępowaniu, które jest niezgodne z narzuconymi przez firmę zasadami zachowania i pracy, których ściśle przestrzegać ma personel, a przede wszystkim o silnych niezgodnościach między oświadczeniami dowódcy a wynikami śledztw wewnętrznych”.
Na konsekwencje postępowania nie trzeba było długo czekać. Pilot, który miał czuwać za sterami, został zwolniony z pracy.